czwartek, 29 stycznia 2015

*7*

*Louis*


Koło 16 wyłączam telewizor, zapominając całkowicie, co przed chwilą oglądałem i podnoszę się z kanapy, biorąc całkowicie pustą miskę po chipsach, które przyniosłem sobie w połowie jakiegoś filmu. Poprawiam włosy i ubieram się, po czym wychodzę na spotkanie z Eleanor. Nie wiem czemu, ale moje ręce zaczynają się pocić, kiedy kroczę przez czarno-białe pasy. Zauważam dziewczynę stojącą obok wejścia do kawiarni, która po chwili dostrzega mnie, machając przy tym delikatnie ręką. Odwzajemniam uśmiech, który mi posyła i podchodzę do niej. Staram się utrzymać dystans między nami, jednak kończy się to, gdy zamyka mnie w swoim uścisku. Jest dziś wyjątkowo wesoła i troche mi przykro, że zaraz jej do zepsuję.
- Wchodzimy? - pyta zaczesując swoje brązowe włosy do tyłu i poprawiając rękawy koszuli, którą ma dziś na sobie. Przytakuję i wpuszczam ją przed sobą, po czym oboje zajmujemy miejsce pod ścianą. Eleanor zamawia sobie kawę, natomiast ja od razu tracę apetyt, gdy przypominam sobie, po co tu jestem.
- Eleanor, m..musimy porozmawiać. - mówię jej drapiąc się po policzku. Mój głos drży i mam ochotę się rozpłakać, bo tak cholernie nienawidzę ranić ludzi. Jej oczy kierują się na mnie z pytającym spojrzeniem. Zamyka czasopismo, które czytała i całą swoją uwagę skupia na mnie. To jeszcze bardziej mnie krępuje.
- Bo wiesz, ostatnio między nami nie układało się zbyt dobrze i ja..ja.. ja muszę ci coś powiedzieć. - urywam i przymykam oczy nie chcąc widzieć twarzy Eleanor.
- Ja mam kogoś. - zakańczam i otwieram oczy. Eleanor wzrok ma wbity w swoje dłonie i szybko mruga oczami. Tylko nie płacz, tylko nie płacz, tylko nie płacz.
- O Boże. - parska śmiechem i zakrywa twarz rękami. - Louis, dzięki Bogu. - podnosi głowę do góry i się uśmiecha, a ja patrzę na nią zdezorientowany.
- Louis, ja cię zdradzam. - mówi mi. - Zdradzam cię od roku. - przygryza wargę i patrzy na mnie spod swoich gęstych włosów.
- Wow. - krztuszę się śliną i patrzę na nią w zaskoczeniu. Nie spodziewałem się, że Eleanor, Eleanor Caleder, z którą chodziłem przez 2 lata będzie kimś, kto będzie mnie zdradzał
- W porządku? - pyta, a ja otrząsam się i lekko przytakuję.
- Pójdę już. - mówię po chwili, a ona uśmiecha się nerwowo i wstaje, by odprowadzić mnie do wyjścia z kawiarni.
- Zostajesz? - pytam ją, gdy zauważam, że idzie z powrotem do swojego stolika. Odwraca się i przytakuje. Wzruszam ramionami i wychodzę z pomieszczenia naprawdę szczęśliwy.


*Harry*

- Liam, ogarnij dupę! - śmieję się, kiedy chłopak po raz kolejny rzuca we mnie śniegiem. Ślizga się na ulicy i przewraca na tyłek, a ja podbiegam do niego i siadam na nim okrakiem wpychając pełno śniegu w jego usta. Upadam obok niego dusząc się ze śmiechu, a on wstaje i podskakuje, by zrzucić z siebie resztę białego puchu. Liam nie zmienił się odkąd skończyłem 16 lat i bardzo mnie to cieszy. 
- Hej, pamiętasz jak opowiadałem ci o mojej dziewczynie dwa dni temu? - pyta, kiedy zmierzamy razem do pobliskiej knajpy, by coś zjeść. Kiwam głową i mrużę oczy w poszukiwaniu McDonalda.
- Nie jesteśmy już razem. - mówi, a ja odwracam się do niego i podnoszę brwi w zaskoczeniu. Payne przygryza swoją wargę i patrzy na mnie.
- Okej, mogę spytać co się stało? - zadaję pytanie krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
- Ja.. uhm jestem gejem. - odpowiada, a ja cofam się o krok.
- Jestem zajęty! - unoszę ręce do góry. Liam prycha śmiechem i podchodzi do mnie.
- Nie mój typ. - mówi, a ja udaję urażonego, po czym oboje ruszamy w kierunku McDonalda. Wchodzimy do pomieszczenia, które nie jest zbytnio zapełnione przez co jestem naprawdę szczęśliwy. Po złożeniu zamówienia siadamy przy jednym ze stolików.
- Jak to odkryłeś? - pytam go, bo chcę wiedzieć co takiego musiało się stać, że przestał chodzić z Sophią, o której mówił dwa dni temu.
- Więc byliśmy wczoraj w kinie. Podczas seansu musiałem wyjść do toalety, dlatego zostawiłem ją na chwilę na sali i wyszedłem. Poszedłem do łazienki i kiedy wychodziłem z kabiny zobaczyłem go. On był taki piękny, Boże. Nawet nie wiesz o czym ja wtedy myślałem. Nie wiem kim był, ale muszę się tego dowiedzieć, bo zwariuję.
- Wow, a skąd wiesz, że to od razu miłość? -  opieram się na siedzeniu i krzyżuję kostki pod stołem.
- Poczułem to, Harry. Miałem motylki w brzuchu, tak mi się wydaje. Nie mogłem przestać o nim myśleć.
Unoszę swoje brwi i wzruszam ramionami. Chwilę później spoglądam w stronę okna i dostrzegam drobną postać przechodzącą przez park ze spuszczoną głową. Wstaję i patrzę na Liama.
- Dzięki za wszystko, spotkamy się jeszcze kiedyś? - pytam i powoli kieruję się w stronę wyjścia. Chłopak patrzy na mnie zdezorientowany, ale po chwili zauważa Louisa, który jest coraz dalej i żegna się ze mną informując mnie, że zadzwoni jeszcze kiedyś. Wybiegam z pomieszczenia i biegnę do Louisa, który jak na razie nie wydaje się mnie zauważać. Podbiegam do niego.
- Kochanie. - mruczę i owijam swoje ręce wokół jego talii. Chłopak wydaje z siebie krzyk i odskakuje, a następnie odwraca się i patrzy na mnie gniewnie.
- Zwariowałeś?! Prawie zawału dostałem! - krzyczy, a ja powstrzymuję śmiech. Podchodzę do niego i ujmuję jego twarz w swoje duże dłonie, po czy nachylam się i składam pocałunek na jego wargach. Łapie mnie za nadgarstki i oddaje pocałunek.
- Tęskniłem za tobą. - mówię i obejmuję go ramieniem, kiedy zaczynamy iść spacerem.
- Ja za tobą też.
- I jak poszło? Z Eleanor? - zadaję pytanie bojąc się odpowiedzi.
- W porządku, tak myślę. Ona mnie zdradzała, wiesz? - mówi całkiem spokojnie, a ja zaciskam pięści. Louis spogląda na moje ręce i splata nasze palce razem.
- Nie denerwuj się, ja też ją przecież zdradzałem. - patrzy na mnie i podnosi brwi do góry. Wypuszczam powietrze i przestaję się denerwować.
- Harry? - słyszę moje imię, a ja i Louis odwracamy się, by ujrzeć Nicka idącego w naszą stronę.
- O nie. - szepczę i przyjmuję na moją twarz fałszywy uśmiech, po czym mocniej ściskam rękę szatyna. Nick podchodzi do nas i wita się ze mną.
- Kto to? - pyta wskazując na drobnego chłopaka, który stoi obok mnie. Spoglądam na niego i uśmiecham się.
- To Louis. Mój chłopak. - przedstawiam go, a Grimshaw marszczy brwi i podaje mu niechętnie dłoń. Cholera tylko nie mów mu o naszym romansie, błagam.
- Zmieniłeś się odkąd ostatnio cię widziałem.
- Taa, ty też. - mruczę i obejmuję Louisa ramieniem, przyciągając go do siebie mocniej. Wiem, że czuje się niezręcznie w tej sytuacji, bo Nick ewidentnie próbuje ze mną flirtować tak, jak było to trzy lata temu, gdy mieliśmy romans.
- W sobotę mój zespół gra koncert, może ty i twój chłopak chcielibyście przyjść? - zadaje pytanie i spogląda na moje usta, po czym oblizuje swoją wargę.
- Ukhm...tak, czemu nie? - mówię i przełykam ślinę. Louis nic nie mówi tylko wpatruje się w swoje buty, więc postanawiam iść już do domu, lub gdziekolwiek, byle z dala od niego, proszę.
- To do zobaczenia w sobotę! - krzyczy, gdy odchodzimy, a ja uśmiecham się. Nagle Louis zatrzymuje się gwałtownie i szarpie mnie za bluzę.
- Kurwa, serio?! - pyta wymachując rękami.
- Co się stało? - pytam, chociaż dokładnie wiem, o co mu chodzi.
- Czy ty naprawdę jesteś ślepy?! Nie zauważyłeś, że on z tobą najzwyczajniej w świecie flirtował do kurwy?! Jakby mnie tam nie było!
- Louis kochanie, uspokój się.
- Nie kochaniuj mi tu! Jeszcze musimy iść na pieprzony koncert w sylwestra, którego mieliśmy spędzić we dwoje! - krzyczy i odchodzi. Świetnie, teraz jesteśmy pokłóceni.


--------------------------------------------------------------------------------------
Chciałam was przerosić, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale wynikało to tylko 
z problemów technicznych. Postanowiłam również, że będę dodawać rozdziały co dwa 
tygodnie najpóźniej, bo będę miała problemy jeszcze przez jakiś czas :((
Zostaw komentarz :))
Malu x

1 komentarz:

  1. Misiu śliczny rozdział i Wow nie spodziewałam się tego po El ale to nawet lepiej, Liam okazał się gejem i hmm możliwe że domyślam się kogo zobaczył ;) larry się pokłucili ale to chyba tylko taka miniminiminii kłutnia :) Nick się pojawił jsjkgdsfikdzs omg
    Do następnego, weny słońce 💗
    @shipbulshit

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K